Mieliśmy okazję zapoznać się z grą Advance Wars 1+2 Re-Boot Camp, a powrót do świata Orange Star i Blue Moon to wszystko, czym powinien być remake.
Jeśli chodzi o śpiących gigantów w Nintendo, Advance Wars musi być jednym z największych. Ta ulubiona przez fanów seria była uśpiona od 2008 roku i nie było żadnych nowych taktycznych tytułów, które przestawiłyby trybiki w twoim mózgu przez całą erę Wii U i głęboko w renesans Nintendo Switch. Wszystko ma się jednak zmienić, ponieważ Advance Wars 1+2 Re-Boot Camp oferuje nowym graczom i powracającym dowódcom możliwość przeżycia dreszczyku emocji związanych ze strategicznymi podbojami w błyszczącej formie remake’u.
Jeśli nie masz żadnego doświadczenia z serią Wars, aw szczególności z Advance Wars, pozwól, że krótko wyjaśnię tę koncepcję. To turowa gra taktyczna, w której dwie armie jednostek naziemnych, powietrznych i wodnych toczą bitwy na różnych mapach w ramach obszernej kampanii, która sprawdza cię pod każdym względem. Wybierasz pomiędzy trzema dowódcami Orange Star – lub dowódcami – Andym, Maxem i Sami, z których każdy ma własną przewagę i specjalną moc CO, prowadząc wojnę na kontynentach Cosmo Land. Tak jak w momencie premiery, jest bardzo podobny do Fire Emblem z helikopterami i czołgami zamiast jeźdźców pegazów i kawalerii konnej, i to bynajmniej nie jest zarzut.
Od nowego kinowego początku w stylu anime po widok butów twoich żołnierzy na ziemi, Re-Boot Camp to uczta dla oczu. Dzięki żywym kolorom i wyrazistym projektom postaci, które nadają światu Advance Wars odświeżony wygląd, od samego początku czujesz się częścią historii. Łączysz się z Andym i jego dziwną obsesją na punkcie narzędzi, stereotypowym wielkoludem, któremu zależy na Maxie, oraz Sami i jej krótkim lontem. Mała grupa naprawdę sprawia wrażenie zgranej drużyny, a dodanie kwestii głosowych – nawet jeśli nie są one w pełni udźwiękowione – ożywia Advance Wars jak nigdy dotąd.
Jedną z kontrowersji – jeśli można to tak nazwać – w Re-Boot Camp jest przeprojektowanie „zabawki” piechoty na polu bitwy. Mogę od razu rozwiać twoje obawy, jeśli je masz. Jednostki bojowe wyglądają świetnie i na pewno nie należą do terytorium chibi. Jeśli już, pomagają scementować fikcyjną naturę gry – coś, co pomaga, gdy to, co zasadniczo robisz, polega na rozgrywaniu mini wojen, w których mini żołnierze ponoszą mini śmierć – jednocześnie zapobiegając robieniu się zbyt ponurym. Nie ma tu geopolityki, co czyni go jednym z niewielu tytułów zorientowanych na wojsko, które pozwalają na swego rodzaju eskapizm poprzez grę.

Oczywiście największą atrakcją Advance Wars są bitwy, które nie rozczarowują. Kampania jest taka, jak ją pamiętasz, biorąc udział w Olafie, Kanbei i innych znajomych twarzach, gdy szarżujesz do bitwy w imieniu Pomarańczowej Gwiazdy. Główne zadanie wygląda jednak trochę inaczej. Świeże projekty postaci w stylu anime, które były możliwe dzięki temu, że nie trzeba było polegać na pikselowej grafice z epoki GBA, połączonej z dodatkowymi wersami mowy między misjami, sprawiają, że fabuła wydaje się znacznie mniej pokręcona. Stawka wydaje się wyższa i jeśli wiem coś o konstruowaniu narracja gry wideo, która zapewnia przyjemniejsze wrażenia.
Jeśli chodzi o przeróbki, Re-Boot Camp robi dokładnie to, co chcesz. Pozostawia dobre rzeczy, sprawia, że irytujące części są mniej irytujące i dodaje kilka nowych przyjaznych mechanik, aby całe doświadczenie było nieco bardziej płynne. Teraz możesz szybko przewijać tury wroga, siatka jest widoczna przez cały czas, dzięki czemu możesz łatwo określić, gdzie mogą dotrzeć twoje jednostki, a dla tych, którzy chcą ułatwić taktyczne wyzwanie Re-Boot Camp, dostępny jest nawet tryb swobodny.
Zasadniczo Re-Boot Camp dopracowuje wszystkie mechanizmy oryginalnej gry, dzięki czemu możesz podjąć prawdziwe wyzwanie, jakim jest dowodzenie swoimi oddziałami do zwycięstwa. To wciąż spore wyzwanie. Wraz z niezliczonymi trybutami i naśladowcami przybywającymi w ciągu piętnastu lat, odkąd ostatni raz widzieliśmy tytuł Wars – mówię o Wargroove, Tiny Metal i Into the Breach – główna kampania wciąż stoi na wysokim poziomie dzięki turowej zawartości taktycznej na najwyższym poziomie, duża różnorodność poziomów i krzywa trudności, z której rzeźbienia Michał Anioł byłby dumny.
Możesz powiedzieć, że deweloper, którego Nintendo wybrało do tego remake’u, WayForward, sporządził notatki z niektórych gier, o których wspomnieliśmy w ostatnim akapicie, zwłaszcza jasnego i zachęcającego Wargroove. Oba są tytułami taktycznymi należącymi do gatunku „nie bierz tego zbyt poważnie” z beztroskimi postaciami dowodzącymi jednostkami na polu. Najbardziej oczywiste podobieństwo jest w malowaniu Re-Boot Camp, gdzie każdy z kolorów narodowych jest wyraźniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, ale można również zobaczyć podobieństwa w elemencie projektu mapy, a także dążenie do ulepszenia narracji. Wszystkie te koncepcje robią to samo dla Re-Boot Camp, co dla Wargroove, dodają smaku grze, poczucie charakteru, które odróżnia ją od innych tytułów taktycznych i poprawia podstawowe wrażenia.
Chociaż tryb kampanii to miejsce, w którym spędzasz większość czasu, jest mnóstwo miejsca na wytchnienie, gdy przyjdzie ci zmierzyć się z bitwą, od której potrzebujesz przerwy. Jest „pokój projektowy”, w którym możesz tworzyć własne mapy, aby rzucić wyzwanie swojej świadomości pola bitwy, następnie „pokój wojenny”, w którym możesz wypróbować nowe CO i mapy bitewne ze sklepu Hachiego, a na koniec opcja „kontra”, gdzie ty i maksymalnie troje znajomych możecie walczyć przeciwko sobie na własnych zasadach. Biorąc pod uwagę ograniczenia turowych tytułów taktycznych, Re-Boot Camp w inteligentny sposób zapewnia różne sposoby gry, dzięki czemu nic nigdy się nie znudzi.
Jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny, Re-Boot Camp przebija większość remasterów i przeróbek Nintendo Switch, wzbogacając twoje czołgi o nowe tryby gry i oczywiście dwie gry w cenie jednej. Porównaj to z Pokémon Mystery Dungeon: Rescue Team DX z 2020 r. lub Donkey Kong Country: Tropical Freeze z 2018 r., a zobaczysz, ile uwagi i wysiłku włożono w odtworzenie wrażeń wojennych dla współczesnych odbiorców, a także o ile więcej wartości do ceny Dostają się do Reboot Camp.
Podejście Nintendo i WayForward do tej podróży powrotnej do Cosmo Land jest odświeżająco wszechstronne, od nowych trybów gry po absolutnie zagłuszającą przeróbkę ścieżki dźwiękowej. Jako ktoś, kto dorastał, grając na swoim GBA z wyciszonym dźwiękiem, aby uniknąć denerwowania mojego rodzeństwa, po raz pierwszy doświadczyłem tutaj ścieżki dźwiękowej Advance Wars w całości. Nie mogę ci powiedzieć, ile tur ciągnąłem tylko po to, by móc stukać stopą i powietrzną gitarą w uderzenia na polu bitwy. Motyw Andy’ego jest szczególnie wspaniały, a syntezator basowy robi najlepsze wrażenie Red Hot Chili Pepper, aby dodać jeszcze więcej energii do gry, która praktycznie wyskakuje już z ekranu.
Podsumowując, moje wczesne wrażenie na temat Advance Wars 1 + 2 Re-Boot Camp jest takie, że wygląda jak kompletny pakiet. Świat gry i postacie są bogate w kolory i mają nowo odkrytą głębię, niezliczone tryby gry sprawiają, że rzeczy poza kampanią są interesujące, a główny wątek wydaje się ważniejszy i lepszy niż kiedykolwiek wcześniej. Krótko mówiąc, tego właśnie oczekuję od nowej wersji Advance Wars i powinniście być bardzo podekscytowani.
Aby uzyskać więcej naszych przemyśleń na temat najnowszych tytułów Nintendo Switch, zapoznaj się z naszą recenzją Bayonetta Origins, recenzją The Last Worker Switch i recenzją Storyteller Switch.