Everadvice – Najnowsze wieści

Twoje źródło informacji

Dlaczego więcej adresów IP powinno czerpać inspirację z horroru Digimon Survive?
Aktualności

Dlaczego więcej adresów IP powinno czerpać inspirację z horroru Digimon Survive?


Dlaczego więcej adresów IP powinno czerpać inspirację z horroru Digimon Survive?

Gdy nadchodzi upiorny sezon, zastanawiamy się, dlaczego horror Digimon Survive powinien inspirować więcej klasycznych IP wymagających rewitalizacji

Zrzut ekranu przedstawiający Ryo w jego najmroczniejszych chwilach na scenie horroru Digimon Survive dla funkcji związanej z horrorem

Ten artykuł zawiera spoilery dotyczące Digimon Survive

Pod koniec trzeciej części epickiej przygody Digimon Survive umiera jedno z dzieciaków, które tworzą grupę poszukiwaczy przygód. On nie mdleje. Nie znika w innym wymiarze. On prosto umiera. A wiesz co? Cieszę się, że to robi.

Od tego momentu Digimon Survive ujawnia swoje prawdziwe ja jako horror – choć nasza wskazówka naprawdę powinna być w nazwie. Pomimo tytułu i wszystkich wskazówek, które prowadzą cię jak okruszki chleba do śmierci twojego kolegi z klasy, koncepcja rzeczywistej śmierci w serialu takim jak Digimon wydaje się całkowicie obca. Potem to się dzieje i nagle stawka wzrasta do oszałamiającego najwyższego poziomu w historii serii, a świat Digimon nie jest tak beztroski, jak się wydawało w beztroskich dniach debiutu anime.

Powód, dla którego Digimon ma tradycję unikania śmierci i zmarłych, jest dość oczywisty, zwłaszcza na Zachodzie, gdzie zespoły marketingowe mają długą historię, która kieruje produkty Digimon bezpośrednio do dzieci. To samo dotyczy innych popularnych adresów IP z początku XXI wieku, z Yu-Gi-Oh! anime zastępujące śmierć tajemnice „królestwa cieni”, podczas gdy Pokémon opierał się na koncepcji omdlenia, przymykając oko na fakt, że oryginalny Czerwony i Niebieski miał w sobie prawdziwy cmentarz. Jak to było na Zachodzie od jakiegoś czasu, im mniej dzieci wiedzą o głębokich rzeczach, tym lepiej.

Chodzi o to, że od jakiegoś czasu było jasne, że starsi fani tych serii pragną zobaczyć więcej dorosłych – nie, nie takich – doświadczeń. Dobrym przykładem jest zwłaszcza Pokémon, z creepypastami Lavender Town w obiegu od prawie połowy historii serii, a wiele hacków ROM i tytułów stworzonych przez fanów chętnie pochyliło się nad tą abstrakcyjną wiedzą, ponieważ jest dość oczywiste, że to coś fani chcą.

Ryo umiera w Digimon Survive, gdy tajemnicze ręce wychodzą i chwytają go

Mimo to firma Pokémon wydaje się chcieć omijać wszystko, co może nawet nieznacznie osłabić podejście mocno przyjazne rodzinie. Jednak chęć zaimponowania młodszym graczom powracających trenerów jest czymś, co nie pozostało niezauważone w ostatnich latach i chociaż furia Dexit była czymś, co osobiście uważałem za trochę niepotrzebne, nie odbiega to od faktu, że firma Pokémon często wydają się być niechętni do dawania fanom czegoś, czego wyraźnie chcą, lub w prostych słowach, nie ma woli podejmowania ryzyka związanego z franczyzą.

Jako przykład, dlaczego myślę, że Pokémon Company powinna przynajmniej wziąć pod uwagę Digimon Survive i bawić się ideą horroru w świecie Pokémonów, a także innych franczyz wciąż bojących się zanurzyć palec w upiornych wodach, ja” d wskazują na franczyzę FNAF i jej szalony sukces. Słyszę, co teraz mówisz „ale to oryginalna gra horror!” Jasne, nie mylisz się, ale jasne jest również, że są to postacie dla dzieci, które zostały wypaczone, by wyprodukować coś o wiele bardziej przerażającego niż zwykłe horrory.

Freddy Fazbear i jego kumple udowodnili, że postacie stworzone specjalnie dla dzieci lub te, których kontekst jest głównie zorientowany na dzieci, są niesamowitymi pretendentami do horrorów, i tak jest kilka innych adresów IP, o których mogłeś nie pomyśleć. zamień się w stwór Freddy’ego Kruegera. Niekoniecznie muszę to udowadniać, mogę wskazać na sukces gry Roblox Piggy – survival horror z słabo zawoalowaną aluzją do Świnki Peppy jako nikczemnego upiora, który chce twojej krwi – jako doskonały przykład tego pokręconego zjawisko.

Zrzut ekranu z jumpscare z Five Nights at Freddys dla przewodnika horroru Digimon Survive

Problem, który masz jako Pokémon, Yu-Gi-Oh!, a nawet fan Dragon Ball, polega na tym, że te serie niekoniecznie muszą wymyślać się na nowo w sposób, w jaki Digimon konsekwentnie odczuwa taką potrzebę. Jako polowanie na potwory, gra karciana i seria anime o supermocnych kosmicznych kosmitach, znajdują się na szczycie swoich podgatunkowych łańcuchów pokarmowych, zmuszając tych, którzy walczą po sukcesie gigantycznych IP, do wypróbowania nowych, odważnych rzeczy, coś, co nie zawsze się opłacało w przypadku Digimona.

Bądźmy jednak szczerzy, o ile to rozumowanie ma sens, jest trochę nudne. Zwłaszcza jeśli weźmiesz pod uwagę możliwości, jakie mają niektóre z tych adresów IP. Wczesny Yu-Gi-Oh! manga, zanim została zahartowana do postaci anime, a następnie praktycznie wysterylizowana przez 4kids Entertainment dla młodszej grupy demograficznej z Zachodu, była absolutną śmiercią na upadek. Nie można było przewrócić kilku stron i nie zobaczyć, jak japoński licealista traci życie z powodu złej gry w kości – w tamtych czasach nie były to tylko gry karciane – i dodało to poczucie napięcia całkowicie pozbawionego groźby „królestwo cieni”.

Pokémon jest jeszcze silniejszym pretendentem do tytułu horroru. Z niezliczonymi Pokémonami-duchami, które zapewniają upiory, bogatą historią wiedzy, z której można pożyczać pomysły, oraz serią punktów orientacyjnych, które emanują upiornymi wibracjami jak gnijąca dynia. Nie mówię, że wydaje mi się, że to dobry pomysł, aby Pokémon wypuścił grę slasherową – nie mówię – ale nawet coś takiego jak Pokémon Snap spotyka koncepcję Luigi’s Mansion z domem duchów opanowanym przez Gengar może wydawać się nowym wspaniałym światem dla serii, która często chce tylko zmniejszyć napięcie, zamiast je zwiększyć (ci, którzy grali w Pokémon Channel, najbardziej nieszkodliwą grę wideo na świecie, będą o tym wiedzieć aż za dobrze).

Grafika niektórych duchowych Pokemonów z kolekcji, takich jak Gengar, Dusclops i wiele innych

Powodem, dla którego jest to dla mnie tak interesujące, jest to, że przyszłość niemal wszystkich form rozrywki wizualnej jest wyraźnie w serii, a jeśli MCU coś nam pokazało, to właśnie to, że dywersyfikacja franczyzy poprzez wykorzystanie gatunku, a nie charakteru, sprawia, że ​​rzeczy bardziej interesujące. MCU nauczyło się tego dość wcześnie, zdając sobie sprawę, że można mieć tylko tyle ruchów akcji superbohaterów, zanim się zestarzeje, więc zaczęliśmy tworzyć tajemnice superbohaterów, komedie o superbohaterach i oczywiście pierwszy flirt z ideą horror superbohatera.

To porównanie może wydawać się nietrafione dla Yu-Gi-Oh! i Dragon Ball, z ani tak groźną siłą kulturową jak MCU, ale w przypadku Pokémonów jest to słuszne. Jest to kwestia, o której firma Pokémon zdaje się być świadoma, ponieważ pierwszy film o Pokémonach na żywo opowiada się za tajemniczym gatunkiem w Detective Pikachu, co oczywiście jest adaptacją spin-offu na Nintendo 3DS. Dlaczego więc serial prawie nie próbował niczego naprawdę przerażającego?

Przypuszczam, że odpowiedzią jest Nintendo. Warto pamiętać, że chociaż często zakłada się, że Digimon jest przede wszystkim pod wpływem Pokémonów, cyfrowe potwory pojawiły się w rzeczywistości w wyniku sukcesu Tamagotchi, zabawki dla dzieci, w której śmierć jest nieodłączną częścią doświadczenia. Oznacza to, że śmierć jest w DNA Digimona i podczas gdy ci tacy jak ja, którzy nadążają za serią tylko poprzez gry, nie byli tego świadomi w tamtym czasie, Digimon ma historię z ciemniejszymi motywami w swoim rozszerzonym uniwersum anime. Z drugiej strony Nintendo, Game Freak i szersza firma Pokémon zawsze chętnie unikały tego, co moglibyśmy nazwać „ciężkimi tematami”. Nie pytaj o Lavender Town. Nie pytaj o Raitcate Gary’ego. Nie pytaj, co dzieje się z Pokémonem, którego pokonasz i pozostawisz bez życia na wolności. Po prostu złap je wszystkie!

Haunter i channeler w Lawendowej Wieży Pokemona

Najwyraźniej ta kreatywna metodologia nie zawiodła ich do tej pory pod względem sprzedaży, ale jeśli chodzi o przyszłość serii Pokémon, a także innych starzejących się serii, które teraz patrzą na podstawową grupę demograficzną, która rosła wraz z nimi, jest warto zastanowić się, jak daleko może się posunąć, zanim oryginalni trenerzy przejdą do czegoś, co się wraz z nimi zmienia. To sukces Digimon Survive, który zna swoich odbiorców, aczkolwiek znacznie mniejszych niż Pokémon, i jest gotów stworzyć coś dla tych, którzy pragną nowego, odważniejszego doświadczenia, a nie tego rodzaju niekończących się przeróbek, które widzimy z innych IP .

W świecie post-Digimon Survive mogę już powiedzieć, że mój następny tytuł franczyzy może być nieco bardziej mdły niż wcześniej. Nawet przed moją podróżą do Paldei na datę premiery Pokémon Scarlet i Violet, już spodziewam się dość nudnego czasu pod względem fabuły. Po prostu dorosłem i chociaż Digimon Survive chce ze mną iść i oferować przerażenie, o którym nigdy nie myślałem, że mógłbym sobie wyobrazić Agumon i gang, byłoby miło zobaczyć też inne gałęzie IP. Więc przestrasz mnie Pokémon, wyzywam cię.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kamil Leworski to doświadczony specjalista od gier komputerowych, który posiada szeroką wiedzę i umiejętności w tej dziedzinie. Jego pasja do gier komputerowych pojawiła się w bardzo młodym wieku i od tamtego czasu zawsze marzył o tworzeniu wspaniałych gier, które dostarczą wiele radości i emocji graczom. Jego umiejętności projektowania gier są na bardzo wysokim poziomie, dzięki czemu potrafi tworzyć gry, które zachwycają zarówno swoim wyglądem, jak i rozgrywką. Kamil zawsze stara się, aby każdy element gry był dopracowany i połączony w całość, co sprawia, że gra jest wciągająca i angażująca. Jego umiejętności programistyczne pozwalają mu na tworzenie skomplikowanych algorytmów i mechanik rozgrywki, które sprawiają, że gra działa płynnie i bezproblemowo. Kamil jest również ekspertem w dziedzinie sztucznej inteligencji, co pozwala mu na stworzenie gier, które są inteligentne i dynamiczne. Kamil jest również bardzo kreatywnym człowiekiem, który potrafi wprowadzać innowacje i nowe rozwiązania do swoich projektów. Dzięki temu jego gry zawsze są unikalne i oryginalne. Jego umiejętności przywódcze są również godne podziwu, ponieważ potrafi poprowadzić zespół do osiągnięcia celów projektu. Kamil potrafi motywować zespół, organizować pracę i delegować zadania, dzięki czemu projekt przebiega płynnie i skutecznie. W sumie, Kamil Leworski to nie tylko specjalista od gier komputerowych, ale również osoba, która potrafi połączyć swoją pasję i umiejętności, aby tworzyć gry, które dostarczą wiele radości i emocji graczom.